Osoby zafascynowane rozwojem technologii żyją w dobrych czasach, ponieważ nigdy wcześniej w dziejach ludzkości cywilizacja nie rozwijała się tak szybko, a prowadzone badania naukowe nie miały wpływu na tak wiele aspektów życia. W chwili obecnej liczne firmy i rządy prowadzą intensywne prace nad interfejsami, mającymi za zadanie połączenie organizmów z maszynami. Najodważniejsze wizje zakładają połączenie ludzkiego mózgu z komputerem, przy pomocy specjalnego, dwukierunkowego interfejsu.

Zintegrowanie ludzkiego ciała z najnowszymi osiągnięciami techniki pozwoli na nadanie mu zupełnie nowych cech i udoskonalenie już posiadanych. W teorii podstawowym zastosowaniem nowej, rewolucyjnej technologii miałyby być zastosowania cywilne – możliwość podłączenia mózgu do globalnej sieci pozwalałaby na uzyskanie mocy obliczeniowej wszystkich działających w jej ramach superkomputerów, umożliwiając pozyskiwanie wiedzy w trudny do wyobrażenia sobie sposób. Jednak nie można mieć złudzeń co do tego, że priorytetem będzie wdrożenie takich technologii do przemysłu zbrojeniowego. Kombinacja interfejsu łączącego ludzki mózg oraz urządzeń wzmacniających zdolności organizmu może bowiem pozwolić na jeszcze skuteczniejsze wykorzystanie systemów uzbrojenia.

Niestety analizując wypowiedzi osób zajmujących się kierowaniem projektami mającymi na celu „cyborgizację” ludzi, trudno oprzeć się wrażeniu, że nie zastanawiają się oni nawet powierzchownie nad potencjalnymi konsekwencjami wynikającymi z tak głębokiej integracji mózgu i maszyn, co powinno niepokoić, bo przy braku właściwego nadzoru nowa technologia bardzo szybko może wymknąć się spod kontroli, a to niesie ze sobą wiele zagrożeń. Bezrefleksyjny rozwój technologii stwarza ryzyko bardzo poważnych konsekwencji dla całej ludzkości, tak w dłuższej jak i krótszej perspektywie. Dlatego orędownicy połączenia mózgów i komputerów powinni zachować pewną powściągliwość…